To już ostatnia prosta. Odliczam dni do porodu, więc postanowiłam Wam podsumować moje 9 miesięcy ciąży, połączone z macierzyństwem i pracą (prowadzeniem własnej firmy). Jeśli tak to mogę w ogóle nazwać, ponieważ ta ciąża mocno mnie ograniczyła. Bądźcie jednak spokojni, nie wpływało i w dalszym ciągu nie będzie wpływało to na moją dostępność dla Was. 🙂

W pierwszej ciąży z Mają, oprócz porannych mdłości, nie dolegało mi nic. Zaraz po śniadaniu brałam się w garść, wsiadałam w samochód i ruszałam do pracy. Było tak od początku do końca. Nawet później wielki, ocierający się o kierownicę brzuch, mi nie przeszkadzał. 😀 Tym razem jednak jest inaczej. Zapewne ma na to wpływ fakt, że od rana dodatkowo skacze obok mojej nogi mała dziewczynka, a mój dzień jest ułożony pod nią. Przepraszam, nie dzień tylko życie. Ale uwierzcie mi, całą sobą próbowałam przez te kilka miesięcy także być aktywna zawodowo, lecz na nic moje starania. Na każdym etapie ciąży coś nowego mnie dopadało. Zaczynając od mdłości, przez zapalenie kaletki w kolanie, rwę kulszową, okropny ból kręgosłupa, aż po totalny brak koncentracji. Nie wspominając już o lenistwie i strasznej burzy hormonów.

Dziś wiem i rozumiem dziewczyny, które musiały przeleżeć całą ciążę. Często słyszy się, że ciąża to nie choroba. To prawda, ale potrafi nieźle dać w kość i odebrać resztki sił. Poczucie bezsilności w połączeniu z brakiem zrozumienia sprawia, że kobieta czuje się beznadziejnie. Dlatego dopiero teraz, kiedy doświadczyłam tego na swojej skórze, jestem w stanie zrozumieć kobiety, które zrezygnowały z życia zawodowego na całą ciążę.

Każda matka musi zwolnić zawodowo, kiedy decyduje się na macierzyństwo.

Po prostu moim zdaniem nie da się inaczej. Jeśli jest tu mama, której to nie dotyczy, to ukłon dla Ciebie! Oczywiście mówię tu o okresie ciąży i pierwszych miesiącach po przyjściu dziecka na świat. Utrudnioną sytuację mają kobiety, które prowadzą swój biznes. Jeśli nie mają odpowiednich pracowników, odpowiedzialnych i godnych zaufania, wszystko to, na co pracowały latami, może się posypać. Ja, na szczęście, mogłam liczyć na mojego superbohatera męża, który dzielnie wziął na swoje barki nasze życie zawodowe. Ponadto u jego boku zostawiłam zaufaną osobę, która jest z nami już wiele lat. Należy się im wielki dyplom i to mało. Ale wiem, że gdyby mój mąż nie byłby z tej samej branży, mogłabym sobie nie poradzić.

Nie mogę również zapomnieć o moich kochanych i cierpliwych klientach. Zawsze staram się ich nie zaniedbywać. Być dla nich dostępna. Słuchać ich i pomagać. Jestem spokojna też, że mam możliwość oddać ich w najlepsze ręce – mojego męża lub pracownika.

Bardzo brakuje mi mojego życia zawodowego, ale wiem, że to mi nie ucieknie. Wszystko ma swój czas i teraz jest właśnie czas na rodzinę. Oczywiście nie zawsze jest cukierkowo, bo Twój czas staje się czasem Twoich dzieci, ale przy odpowiedniej organizacji i z pomocą najbliższych, wszystko da się poukładać. Na macierzyństwo nie ma nigdy odpowiedniego momentu, dlatego nie warto czekać. Pozostaje liczyć, że stan podczas ciąży pozwoli na rozwój zawodowy, a jeśli nie, należy odpuścić bez poczucia winy.☺

Jesteśmy dla Was zawsze, odbieramy Wasze telefony od rana do nocy, nawet w weekendy. Dlatego pamiętajcie, możecie na nas liczy. Pisać możecie TUTAJ.

 

Wasza Ann. ☺